30.06.2016

Gotowa na lato / PinkBasis






Witajcie

Sandały na słupku i plażowa torba
Pinkbasis 






A oto mój zestaw idealny :wielka, pojemna i zarazem modna torba oraz sandały na słupku, mięciutkie i wygodne! Torba w pięknych, jasnych kolorach. Na dole trochę plecionki, powyżej pasujący wzorzysty materiał. Ciekawe są rączki , bo zrobione z jasnego sznura. Nie miałam pojęcia, że aż tak się z niej ucieszę. Bo jest nie dość , że pakowna to bardzo wytrzymała. Wewnątrz posiada ciemno zieloną podszewkę. Praktyczne, prawda? Środek zawsze lepiej jest wyściełać nieco ciemniejszym kolorem materiału. Dodatkowo posiada zapięcie, a w środku kieszonki na drobiazgi. W tym jedną na zamek. 


To teraz kilka słów o sandałach. No tak, niskie to one nie są. Jednak tzw gladiatorki to nie dla mnie. Tym bardziej japonki. I tak wpadły mi w oko te beżowe cudeńka. Postawiłam na wygodę, gdyż wybrałam-zamiast mojej ukochanej szpilki - szerszy i stabilny słupek. Szkoda, że nie możecie poczuć tego co ja! Tą genialną miękkość skórki , z których sandały są wykonane. Nawet kapcie nie dają takiego efektu! Dzięki właśnie tej wysokiej jakości tworzywa, z którego wykonano buty komfort użytkowania jest ogromny. Noga się nie męczy i nie przesuwa, bo paseczki ją przytrzymują i dodatkowo zapięcie wokół kostki. Nic nie uwiera i nie obciera. Także nóżka się nie poci. 
 







Sandały na słupku PinkBasis dostępne tu
Torba PinkBasis dostępna tu
















Torba ostatnio towarzyszy mi bardzo często. Nawet podczas zakupów, czy nie planowanych wypadów. zmieszczę w niej wszystkie niezbędne gadżety dla mnie i dla brzdąca. A' propos młodego, to taki miał dziś ciekawy dzień, że zasnął w minutkę. Pluskał się a basenie, jeździł na hulajnodze i bawił z innymi dziećmi. Większość dnia na dworze, więc to mu pasowało!




29.06.2016

"Zamaskowana " z Eveline / Intensywnie nawilżający zabieg rozświetlający Multimasking / Dwie maseczki na różne partie twarzy





Witajcie


Intensywnie nawilżający zabieg rozświetlający 
Muttimasking od Eveline






Przyzwyczaiłam się do różnego rodzaju serum i trochę odpuściłam sobie maseczki. Ale już nadrabiam te zaległości, bo jednak taki "energetyczny "zastrzyk odżywczy przynajmniej dwa razy w tygodniu jest jak najbardziej wskazany! Dziś mam dla Was przygotowaną recenzję o innowacyjnej maseczce z serii Multimasking od Eveline. Mamy do dyspozycji zestaw , na który składają się dwie różne maseczki na inne partie skóry twarzy. Jedną aplikujemy wokół oczu, a drugą na pozostałą część twarzy, szyję i dekolt.









Opis kosmetyku

Multimasking – 2 potrzeby 1 zabieg, to najnowszy trend pielęgnacyjny inspirowany zabiegami z gabinetów kosmetycznych, który zyskał ogromną popularność na całym świecie. Polega na jednoczesnym nakładaniu różnych maseczek na różne partie twarzy. Czoło, policzki, nos, podbródek – każdy obszar ma inne potrzeby. Dlatego idealny zabieg powinien być wielozadaniowy.


  •   W pierwszej komorze znajduje się energetyzująca maseczka usuwająca oznaki zmęczenia bogata w witaminę A i 24k złoto, która błyskawicznie odświeża skórę i usuwa oznaki zmęczenia. Dzięki zawartości masła shea oraz olejków inca inchi i marula wygładza niedoskonałości, nadaje jedwabistą gładkość oraz rewitalizuje szarą, zmęczoną cerę. Przywraca jej naturalny blask, uelastycznia i widocznie poprawia koloryt.


  •    W drugiej komorze natomiast jest przeciwzmarszczkowa maseczkę do skóry wokół oczu o bogatej silnie skoncentrowanej formule wzbogaconej minerałami wód termalnych, bogatymi w sole mineralne i oligoelementy widocznie redukuje kurze łapki i zmarszczki wokół oczu. Dzięki wysokiej zawartości kwasu hialuronowego i komórek macierzystych PhytoCellTec™ zapewnia długotrwały lifting, głęboko nawilża i wygładza skórę. Rozjaśnia cienie pod oczami, niweluje opuchnięcia i oznaki zmęczenia.



Pierwsza część maseczki jest kremowa, biała o przyjemnym zapachu. Bardzo dobrze się ją aplikuje. Po chwili jak zresztą widać na poniższym zdjęciu, nieco się rozpuszcza i robi półprzezroczysta. Po nałożeniu poczułam chwilowe napięcie. Zanim skóra się przyzwyczaiła. Ale zasięgnęłam opinii i tak podobno ma być i oznacza to, że maska działa. Po 10 minutach kosmetyk powinien się wchłonąć. Jeśli jednak jakieś resztki pozostaną, można je wklepać lub usunąć wacikiem. Mi na buźce małe co nie co zostało, więc tą pozostałość wmasowałam. Potem na powierzchni skóry był odczuwalny subtelny film. Ale w żadnym wypadku nie przeszkadzał w nałożeniu makijażu. Nic mi się nie zrolowało. A wręcz przeciwnie, podkład lepiej przywierał do skóry.

Co do maseczki przeznaczonej na okolice oczu , to ma już postać bezbarwnego żelu. Nie spływa podczas nakładania. Delikatnie chłodzi. W zależności od ilości kosmetyku, który zaaplikujemy - może wchłonąć się całkowicie. Nie pozostawia filmu, czy lepkiej powłoczki.




Miałam pewne "ale" do maski nr 1. Tylko po obejrzeniu zdjęć ( bo narobiłam sobie tych piegatych selfie więcej , ale nie pokażę) oraz po kilkukrotnym zastosowaniu, widzę że działa. Nawet tuż po nałożeniu różnica w stanie skóry jest widoczna gołym okiem. Chodzi mi gównie o wygładzenie , napięcie. Oczywiście dochodzi do tego nawilżenie na wysokim poziomie. To jednak wiem tylko ja i mogę Wam to przekazać i musicie lub nie mi uwierzyć. Faktycznie dodaje skórze energii i działa niezwykle szybko.

Co do maseczki przeciwzmarszczkowej na okolice oczu, to na początku miałam uczucie chłodzenie i relaksu. Jakby moje oczy stały się lżejsze. Zmniejsza opuchnięcia. Ja mam zwłaszcza problem z prawą stroną. Zdjęcie pokazuje, że praktycznie "wór" zlikwidowany jest do końca. Także maseczka wykazuje właściwości rozjaśniające. Co do "wyprasowania" tych mimicznych poziomych kreseczek to po pierwszym użyciu, jakoś nie doświadczyłam zadowalającego efektu. Po trzech aplikacjach mogłam w końcu dostrzec subtelne złagodzenie problemu bruzd. Nawilżenie okolic oczu jest również w przypadku tej maseczki doskonałe.

Myślę, że Multimasking to doskonały pomysł ze strony Eveline i z przyjemnością sięgnę po inne wersje. W sklepie firmowym Eveline klik   maseczki dostępne są teraz w cenie 3,19 zł . Cena regularna to 4 zł. 




Jedna saszetka wystarczyła mi na trzy pełne użycia i mam jeszcze resztkę żelowej maski na twarz ( leży sobie w lodówce). Za cztery złote otrzymujemy bardzo dobry kosmetyk, który w kilka minut poprawia wygląd skóry.





28.06.2016

Adidasy z kwiatowym motywem z eButik.pl / modny akcent na co dzień





Witajcie

 

Adidasy z kwiatowym wzorem 
eButik.pl






Dziś dość późno do Was przychodzę, ale od rana mam urwanie głowy. Ale już musiałam pochwalić się świetnymi, lekkimi adidaskami z modnym, kwiecistym nadrukiem. Na pierwszy rzut oka adidasy,ale nie takie zwyczajne. Różowe sznurówki świetnie pasują do różyczek na wierzchu. W środku również jest wyściółka w odcieniu nasyconego różu. Zapiętek jest usztywniony. Stabilna, biała podeszwa nie ślizga się na żadnej powierzchni. Buty jeśli chodzi o tkaninę i formę wykonania, są bardziej zbliżone do tenisówek. Są przewiewne, jedno warstwowe, ale mimo to niezwykle mocne. Więc nie tylko ładnie się prezentują, ale nie ma obaw że rozsypią się na nogach!


Tylko proszę , nie czepiajcie się mojej fryzury:). Jeszcze jedną sesję w takim poczochrańcu musicie przecierpieć. Postanowiłam nie suszyć włosów i dać im samoistnie wyschnąć, a nie mogłam odnaleźć wałków. Jak widać efekt jest opłakany. Muszę więc popracować nad tym co zrobić, żeby wyglądać jak człowiek a nie męczyć czupryny suszarką.






Adidasy dostępne tu klik
eButik.pl cały asortyment klik tu 





 


 




Adidasy dostępne tu klik
eButik.pl cały asortyment klik tu 

Okulary, szorty DressLink , pomadka Bell, lakier Indigo Nails Lab






Upały mieszają się z burzami. Co jest dość uciążliwe, ale mam nadzieję w najbliższych dniach zrobić dla Was jedną ciekawą sesję. Poza tym będę oczywiście przeplatała wpisy recenzjami kosmetycznymi.





27.06.2016

Perełki kosmetyczne z BornPrettyStore / Matowa trwała pomadka i wodoodporna maskara





Witajcie



Trwała, matowa pomadka do ust "After 90 Hold life"
Wodoodporna maskara  "Rose"
BornPrettyStore







Uwielbiam paczki z BornPrettyStore. Zanim do mnie dotrą, mija dość długi czas, ale zawsze jednak zjawiają się u mych drzwi! Chociaż nie są to przesyłki rejestrowane, żadna do tej pory nie znikła w nie wyjaśnionych okolicznościach. Zawsze też każdy drobiazg jest tak szczelnie i bezpiecznie zapakowany, że nie ma mowy żeby coś się uszkodziło przy transporcie. Ostatnio skusiłam się na to, aby zamówić trzy kosmetyki : tusz wodoodporny, pomadkę do ust oraz paletkę cieni. Wyglądają , jakby dopiero co były zdjęte ze sklepowej półki. Nic nie macane, nie otwierane. A na każdym opakowaniu czytelna i spora data ważności kosmetyku. Dziś przedstawię dwa z mojej trójeczki, czyli tusz i pomadkę.Jak już możecie na oko stwierdzić, wizualnie można ocenić je bardzo wysoko. Estetyczne, bardzo eleganckie, a jak jest z zwartością ? Zapraszam do czytania dalszej części.




Pomadka dostępna tu klik
Maskara dostępna tu klik





Tusz do rzęs posiada kartonik. W jego wnętrzu  zaś skrywa się małe, podłużne cudo! Niezmiernie podoba mi się sposób wykonania opakowania dla maskary. Może się nieco kojarzyć z cygarem . Czarny mat i odrobina zgaszonego różu , błyszczącego pośrodku. Na nim biały napis. Po odkręceniu górnej części, ukazuje się nam szczoteczka. Jest silikonowa - takie właśnie lubię. Jedna część ma dłuższe, a druga krótsze włoski. 





Na maskarze napisano,że zapewnia pogrubienie. Zaś opis w sklepie mówi też , że maskara powinna podkręcać rzęsy. Myślę, że przede wszystkim zapewnia wydłużenie i dobrze rozdziela rzęsy. Podkręca jest subtelnie. Gęstość rzęs już bardziej zależy od tego ile warstw tuszu zostanie nałożonych na rzęsy. Mimo kolejnych aplikacji, rzęsy się nie sklejają. Trzeba jednak nakładać je dość szybko, gdyż tusz zastyga na rzęsach.




Kosmetyk jest pozbawiony zapachu. Sama konsystencja jest idealna. Tusz nie jest ani za rzadki, ani też zbyt gęsty. Nie tworzą się w nim grudki ,nie podsycha też w opakowaniu.




Na rzęsach utrzymuje się cały dzień, nie rozmazuje się i nie kruszy. Tworzy na nich dość solidną powłokę, którą jednak bez przeszkód da się zmyć micelem - nie koniecznie przeznaczonym do demakijażu wodoodpornego. Co istotne nie podrażnia i nie uczula. Tego się najbardziej obawiałam. Bo do końca nie mogłam rozszyfrować składu.





Pomadka jest dostępna jest w 20 odcieniach, a cena kusi bardzo bo wydałam tylko 2,99 $. W opisie zaznaczono, że jest to matowa , "velvetowa" pomadka o przedłużonej trwałości. Faktycznie na ustach ma ładny , naturalny mat. Nie zastyga tempo na ustach, będąc właśnie taka aksamitna.  Wadą części matowych pomadek jest niestety tworzenie jakby skorupy na ustach. Tu nie ma takiego efektu. Pomadka gładko sunie po ustach. Równomiernie pokrywa wargi warstwą nasyconego koloru.




Przyjemnie się ją nosi na ustach. Nie zbiera się w kącikach, nie roluje. Nawet jest trwalsza niż się spodziewałam ! Jak już wspominałam nie zastyga na ustach. Więc jak nałożymy koleją porcję kosmetyku, nie będzie przez to trwalszy. Bo ten nadmiar się zje abo wytrze. Wystarczy tylko jedno pociągnięcie i wtedy pomadka utrzymuje się na ustach bez poprawek kilka godzin. A już bez podjadania to wgl można pobić rekord. Sprawdzałam też inaczej jej trwałość. Maznęłam sobie ślad na ręku i najpierw podłożyłam pod bieżącą wodę. Szminka nadal na skórze pozostała w stanie nie naruszonym. Potem próbowałam ją zetrzeć, to tylko ją trochę rozmazałam.A do usunięcia ze skóry potrzebne było już mydełko. Także w tej kwestii nie ma jej nic do zarzucenia, gdyż jest trwała. 





Mój kolor to nr 18 i jest to piękny, lekko przygaszony róż. Chociaż na zdjęciach w sklepie wpada w inne tony, to jednak w rzeczywistości jest to piękny kolor, naturalny i myślę że będzie pasował większości typom urody. Delikatny, subtelny odcień i kremowa, matowa faktura to idealna połączenie! 

Na koniec jeszcze kilka słów o opakowaniu. Pomadka zapakowana jest w ciemno różowy kartonik, na którym zatknięto czarną nakładkę. To właśnie w takiej tonacji jest same opakowanie sztyftu. Pomadka ma więc klasyczne opakowanie. Czarne, matowe z minimalistycznym zdobieniem. Opakowanie jest trwałe, nie ulega szybko uszkodzeniom. Wspomnę też, że kosmetyk nie posiada smaku i zapachu. To dla mnie atut!






Pomadka dostępna tu klik
Maskara dostępna tu klik




Mam Wam do przedstawienia również paletkę z lusterkiem także z BornPrettyStore. Mam już co do niej wyrobione zdanie, ale na razie pozostanie to moją tajemnicą. Co do tych dwóch, wyżej opisanych kosmetyków , mogę śmiało stwierdzić że warto było ponieść ryzyko. Okazały się dobrymi, trwałymi kosmetykami, które nie uczulają i mają bardzo estetyczne opakowania.




26.06.2016

Oeparol HYDROSENSE Nawilżający krem pod oczy i na powieki





Witajcie


Nawilżający krem pod oczy i na powieki seria Hydrosesce
Oeparol / Adamed






Posiadam dwa kosmetyki Oeparol z serii Hydrosense i muszę przyznać, że charakteryzują się niezwykła łagodnością i subtelnym zapachem. Spowodowane to jest w główniej mierze faktem,że za ich wysoką jakość odpowiada Adamed - specjalizujący się w produktach aptecznych. Dlatego też spojrzenie na kosmetyki też jest z nieco innego punktu widzenia.






Opis kosmetyku


Krem intensywnie nawilża i wzmacnia skórę dzięki zawartości kompleksu HialuRoseTM, unikalnemu połączeniu kwasu hialuronowego i oleju z wiesiołka(ang. evening primrose oil), bogatego w kwasy omega – 6. Kwas hialuronowy w połączeniu z kwasami omega-6 tworzy nawilżający film ochronny na skórze, ogranicza transepidermalną utratę wody i zatrzymuje ją w naskórku. Doskonale nawilżona skóra staje się mniej podatna na podrażnienia i odzyskuje sprężystość i jędrność. Olej sojowy wspomaga barierę lipidową skóry i natłuszcza ją, a zawarte w kremie masło Shea regeneruje osłabiony naskórek, czyniąc skórę delikatną i elastyczną. Zawarta w kremie kofeina ujędrniają zwiotczałe partie skóry wokół oczu, stymuluje mikrokrążenie i zmniejszają obrzęki pod oczami.



Skład 

Aqua, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Glycrin, Butyrospermum Parkii Butter, Caprylic/Acpric Trigliceride, Propylene Glycol, Lecitihin, Caffeine, Palmitoyl Carnitine, Isostearyl Isostearate, Cetyl Alcohol, Oenthera Paradoxa Oil, Phenoxyethanol/Ethylhexyl Glycerin, Biosaccaride Gum-1, Euphrasia Officinalis Extract, Acrylates/C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Allantoin, Sodium Polyacrylate, PArfum, Sodium Hylaluronate, Sodium Hydroxide.







Oeparol Hydrosense Krem pod oczy i na powieki - moja opinia


Serii Hyrosense towarzyszy bardzo ładna , delikatna szata graficzna. Na białym tle widać złotą kroplę oraz wizualnie świetnie przedstawioną wodę. Oczywiście każde opakowanie zawiera informacje dotyczące konkretnego produktu, który się w nim znajduje.

Krem umieszczony jest w 15 ml tubce, która wymaga odkręcenia aby dostać się do kosmetyku. Myślę, że ta forma akurat jest dość powszechna dla kremów pod oczy. Dodatkowo posiada także kartonik.





Krem na świeży, delikatny zapach który powinien większości użytkowników przypaść do gustu. Jest podobny do aromatu jedwabiu do ciała, ale o wiele bardziej subtelny. Krem ma lekką , przyjemną konsystencję. Nie wodnistą, raczej taką idealną pod makijaż czy na letnie dni. Dobrze i szybko się wchłania i nie roluje się. Aplikacja też jest bajecznie łatwa.





Cóż, staram się używać kremu pod oczy dwa razy dziennie. Mam wrażliwe patrzałki i dlatego niektóre kremy do twarzy powodują u mnie potok łez i zaczerwienienie. Tutaj mamy do czynienia z kosmetykiem zarówno pod oczy jak i na powieki, więc się mogę obsmarować bez obaw ,że coś będzie nie tak. I faktycznie, żadne skutki uboczne nie wystąpiły u mnie. Chwała mu za to.Bo i tak bywało, że krem specjalnie do tych partii twarzy o tak powodował reakcje alergiczne. 

Lekki krem Hydorsense jest przede wszystkim kosmetykiem świetnie nawilżający . Skóra jest odpowiednio nawodniona i ukojona. Dzięki niemu spojrzenie jest świeższe i bardziej wyraziste. Trochę też działa na moje podpuchnięcia, ale akurat nie do końca tak jak bym chciała. Za to prawie wcale podczas jego używania nie zauważyłam sińców pod oczami. 

Myślę, że dla młodych osób nie borykających się ze zmarszczkami ten krem jak najbardziej będzie odpowiedni. Cena też jest przystępna , bo można go dostać za 11-15 zł. Odpowiednio dba o delikatną skórę wokół oczu i jest przy tym bezpieczny. Poprawia nawilżenie, lekko napina i nadaje skórze sprężystości.




Tak więc spotkałam się z całkiem dobrym kremem. Właściwie marka Oeparol kusi mnie coraz bardziej. Muszę Wam jeszcze opowiedzieć o jedwabiu do ciała, apotem pozostaje mi się tylko wybrać na wirtualne zakupy aby nabyć coś jeszcze.